Od Desoto CD Fanty
Był spokojny słoneczny dzień ,byłam w swojej jaskini ,opiekowałam się moimi maluchami :)
Po chwili do mojej jaskini wszedł przystojny z wyglądu opanowany i odważny basior .
Zapytałam :
- Mhm cześć...
- Cześć !
-Co tutaj robisz ? :)
- Poszukuje watahy do której mógłbym dołączyć :)
- No tak... to ja jestem przywódczynią watahy...
- No ,a mogę do niej dołączyć ?
- No jasne ! A tak wogóle to skąd ty o tym wiesz ?
<Desoto?>
-Ale o czym?
-No o tej watasze.
-Przecież ja nic na ten temat nie mówiłem.
-Owszem, mówiłeś :)
Pewnie się rozmażyłem jak to zwykle bywa...
-Jak się nazywasz?
-Desoto. A ty?
-Fanta. Ale możesz mówić Icy lub Ana.
Nagle do jaskini przyszła jakaś inna wadera.
-Wy chyba się jeszcze nie znacie. Blusji, to Desoto.
-Miło mi poznać :P
Kurcze blade... Dlaczego ja taki jestem. Pomyślałem sobie -Des, opanuj sie. Nawet jej nie znasz a już się zakochałeś!
<Fanta?>
- Yhmmm Desoto !
- Tak ! Co jest ?
- Stoisz jak zahipnotyzowany już od 3 minut !
- Ojć tak ?
- No tak !
- Ei czemu ty się tak spoglądasz na Blusji ? :)
- Yyyy no bo ja...
- Dobra wiem już o co ci chodzi...
- Ale Fanta nie mów jej !
- Dobra , dobra ! Może i tak się odkochasz , mało się znacie :)
<Desoto?>
-Może...
Po tym Fanta zaprowadziła mnie do wszystkich członków watahy i zapoznała. Poszedłem do lasu w nadzieji, że coś upoluje. Niestety nie upolowałem. Co prawda była tam jakaś biała łania, ale ludzie (podsłuchuje ich) mówią, że lepiej sie do niej nie zbliżać. No to zawróciłem nad wodospad. Jak zwykle przepiękny :) No i dalej się rozmarzyłem...
<Fanta?>
Szłam w stronę wodospadu obok małego spokojnego strumyka , kiedy już doszłam
zobaczyłam tam Desoto
- Fanta coty tutaj robisz ?
- No przyszłam porozmyślać , z resztą tak jak ty :)
- No tak :)
- Miałeś iść zapolować..
-No byłem ale nie udało mi się zapolować....
-Niech zgadnę byłeś w lesie ?
- Tak i co ?
- Tam ostatnio nie ma zwierzyny , jest tylko biała łania którą pewnie widziałeś...
- No widziałem.Ale niby czemu nie ma tam już zwierząt ?
- Ludzie zaczeli tam coraz częściej przebywać...
- A nie da się na to jakoś zaradzić ?
- Może się da...
<Desoto?>
Od Lieen CD Fanty
Od Fanty CD Lieen
Biegłam z wywieszonym językiem przez las.Łapy ledwo odrywałam od ziemi,co sprawiało,że dość często leżałam na glebie.Pędziłam tak,aż w końcu stwierdziłam,że będę biegnąć normalnie,gdy ponownie opadłam twarzą na ziemię.Wstałam i otrzepałam się z trawy,igieł i takich tam,po czym pognałam dalej.Dzień był wyjątkowo ciepły.Nie czułam zimna,ale też nie było mi gorąco.Idealnie,po prostu idealnie.Przyśpieszyłam na tyle,że by wyrobić na zakręcie musiałam usiąść i jechać na zadzie,by się zatrzymać.Tak też zrobiłam,czego szybko pożałowałam,gdy wjechałam na stos szyszek.Pospiesznie wstałam i pobiegłam dalej.Wtedy głową zahaczyłam o gałąź i poleciałam dość wysoko...Wylądowałam na gałęzi buka.Nie wiedząc jak zejść próbowałam zrobić wszystko,żeby utrzymać równowagę i nie spaść.Jednak moje poczucie grawitacji nie było najlepsze i znowu wylądowałam na ziemi.Wokół mnie była chmura kurzu,więc zaczęłam kichać.Cofałam się,gdy wpadłam na jakiegoś wilka.
<Fanta?>
Spojrzałam na nią i odrazu pomyślałam żę jest bardzo haotycznym wilkiem...z wyglądu powiedziałabyym że jest bardzo ładną wilczycą...
po chwili bez wyrażenia żadnych uczuć odparłąm :
-Yhmmmm cześć...Co robisz na naszych terenach ?
- Ja po prostu tędy przebiegałam...
-No dobrze...jak się nazywasz ? :)
- Jestem Lieen , a ty ?
- Ja jestem Fanta ? Morze się przejdziemy , bo tak jakoś dziwnie rozmawiać w lesie...
Lieen się troszkę zdziwiłą ale się zgodziła :)
- No to gdzie idziemy ?
- Może najpierw poznam cię z moją watahą ?
<Lieen?>
Od Fanty CD Eter
Od Eter CD Fanty
Spokojnie spałam w swojej jaskini , i nagle...obudziłam się w, środku nocy zobaczyłam basiora z oburzeniem i pretensją w głosie krzyknęłam
- Co tu tutaj robisz ?!
<Eter?>
Od Fanty CD Eremika
Od Eremika CD Fany
Wraz z Blusji bylam w jej jaskini , rozmawiałyśmy o przeróżnych żeczach nagle do jaskini Blusji przybiegła zdyszana wadera nie wiedziałyśmy co się stało , zapytałyśmy się jej :
-Co się tało !?
Nie zdąrzyła nam odpowiedzieć a my już wiedziąłyśmy w wejściu do jaksini stał ogromny potwórktóry najwyraźniej miał zamiar ją dopaść , ale przecierz był to ten sam stwór co chciał zabić mnie i zayn'a ! Ochroniliśmy waderę i przystąpiłyśmy do rozmowy z nią
- Cześć...Jak się czujesz ,i jak się nazywasz ?
- Już lepiej...nazywam się Eremika
- A ja to Fanta to moja przyjaciółka Blusji :)
-Czemu ten ptak cię zaatakował ?
- Nie mam pojęcia to było tak bez powodu...spałam w jaskini a on mnie zaatakował..
- Dziwne...
<Eremika?>
Od Wenox CD Fanty
Od Fanty CD Wenox
Załamana szłam przez las...u tu nagle zza durzego pnia wyskoczył przystojny basior...
zauroczyłam się nim...ale jednak obiecałam sobie że po śmierci zayn'a w nikim się już nie zakocham...po chiwli entuzjastycznie się przywitałam
- Yhmmm...cześć :) Co robisz na naszych terenach ?
- Cześć , ja tylko tędy przechodziłem...jak się nazywasz ?
- Ja jestem Fanta , a ty ?
- A ja jestem Wenox , czemu jesteś taka smutna ?
- Mój przyjaciel zmarł..
- współczuję Fanta...
- Nie wspominajmy już o tym dobrze ?
- No dobra....może się przejdziemy ?
<Wenox?>
-Dobrze...
Szkoda mi było Fanty. Była taka smutna. Chciałem jej jakoś pomóc ale nie wiedziałem jak.
-Mógłbym ci jakoś pomóc?
-A umiesz gadać z duchami?
-Yyyy. Nie .
-Szkoda :( Tylko jedna osoba może ożywiść Zayn'a. Ale to ni duch, ni wilk...
-A kto to Zayn?
-Ten wspomniany przyjaciel...
Nagle poczułem, że zakochałem się w Fancie. Nie chciałem jej o tym powiedzieć... A poza tym się prawie nie znaliśmy. Nagle przypomniałem sobie przyjaciółkę z dzieciństwa. Ona potrafiła rozwiązywać takie sprawy. Dlaczego jej tu nie ma...(?)
<Fanta?>
Wenox był taki zamyślony...
- Halo wenox żyjesz ?- odparłam
Powtórzyłam to jeszcze kilka razy i ocknął się w końcu...
-Wenox nad czym tak myślaleś ?
- Ahhh nie ważne...
- No dobrze , jeżeli tak sądzisz... :)
Po chwili Wenox odparł , choć zabiorę cie w fajne miejsce...może wtedy polepszy ci się chumor (?) :)
- No dobrze chodźmy :) ale nie dzisiaj dobrze muszę iść do Blusji...
<Wenox?>
Następnego dnia zobaczyłem Fante jak szła do lasu.
-Cześć!
-Hej :)
-I co z Zayn'em?
-Super. Żyje :D
W tej chwili miałem mieszane uczucia. Smutek- brak szans u Fanty i radość z powodu wskrzeszonego Zayn'a.
-To fajnie... No to idziemy do tego miejsca???
-Jasne!
Zabrałem ją do Wiszących wysp. Piękne miejsce, gdzie można trenować. Jednak trzeba uważać bo mieszkają tam tak zwane avatary i smoki.
-Podoba się?
-Super :) Zawsze chciałam udać się do takiego miejsca. Tylko nie wiedziałam gdzie jest.
-Teraz już wiesz :)
Dłuższą chwile poskakaliśmy i wróciliśmy na teren watahy.

-Wenox ?
-Tak ?
- Dziękuję
- Za co?
- Za wszystko..
Wtedy się nim zauroczyłam...
<Wenox?>
Fanta najwyraźniej nie chciała ze mną gadać :( Doskonale ją rozumiem, że nie wie co zrobić... Tak myślałem kiedy biegłem nad wodospad.
-Fanta...
-Zostaw mnie samą... Musze wszystko sobie poukładać.
-Jak chcesz. Napewno zrozumiesz...
No i poszedłem sobie. Jednam cały czas brzmiały mi w głowie słowa ,,Ale ja jestem z Zayn'em. Nie mogę z tobą być".
<Fanta?>
Było mi żal Wenoxa , ale nie mogła też porzucić zayna...
nie wiedziałam co robić...w mojej głowie i sercu działo się tak dużo...
Poszłam do Wenox'a przeprosiłam go i....stało się pocałowałam go a on mnie i akurat zayn to wiedział...
Zayn naskoczył na Wenoxa i zaczeli sie bić...
<Wenox?>
F-Przestańcie!
Jak tylko Fanta krzyknęła przestaliśmy ze sobą walczyć.
F-Po co się bić?!
Z-Dobrze wiesz po co. Myślisz, że nie widziałem?!
Widać była trochę zakłopotana. Ja zresztą też.
W-Nie jej wina Zayn.
Z-Nawet nie próbujcie mnie oszukać.
F-Ale my cię nie oszukujemy!
Z-już wam wierze... -_-
Po jakimś czasie Zayn wrócił do swojej jaskini a ja przeprosiłem Fantę, że ją w to wciągnąłem.
-Przepraszam...
-Nic się nie stało
-Ale widzisz co narobiłem?
<Fanta?>
Wszystko się poplątało...najlepiej odejdz o de mnie ty i zayn.... :(
Ide do Blusji , pa .
- Ale fanta zaczekaj..nie musi tak być...
-Nie widze innego wyjścia...
- A ja widze !
Nie zwróciłam na niego uwagi i z płaczem pobiegłam do Blusji...
<Wenox?>
Już sam nie wiedziałem co robić. Poszedłem na magiczną ścieżke. Nie wiedziałem dokąd ide. Poprostu za alejką. Nagle wszystko zaczęło wirować. Zobaczyłem tam Fante, Zayn'a i ich szczeniaki. Zrozumiałem, że muszę odpuścić. Wróciłem do swojej jaskini i rozmyślałem nad tym. Cóż poradzić. Losu się nie zmieni... Kiedy tak leżałem zobaczyłem kilka wielgaśnych ptaków. A dokładniej 4. Dziwnie przypominały mi te orły opisane przez Blusji.
<Fanta?>
Akurat szłam na magiczna ścieżkę i zobaczyłam tam wychodzącego wenoxa a wokół niego te orły ! wiedziałam że chciały go zaatakować..
podbiegłam i je przegoniłam żywiołem wody...
nieśmiale powiedziałm do wenoxa
- Yyyy cześc wenox...
- Cześć Fanta...
- Wenox , ja..
-Co ty ?
- Ja cię przepraszam za wszystko ! Ja ciebie tez kocham ale zrozum ja będę mieć..
nie zdąrzyłam dokończyć zdania , a wenox zrobił to za mnie..
- Tak wiem będziesz miała z zaynem szczeniaki..
- Wenox , domyslam się skąd to wiesz...ale błagam porozmawiaj z zaynem...dobrze ?
- nie !
- Wenox proszę...
- No dobrze...ale robię to tylko dla ciebie !
- Dziękuję !
- Fanta..
- Tak ?
- A kiedy będziesz mieć szczeniaki...?
- Za tydzień
<Wenox?>
-To szybko. Ja już lece. Cześć!
-Cześć
No to poleciałem do Zayn'a. Jednak nie był w humorze.
-Czego ty tu jeszcze szukasz?!
-Chciałem przeprosić...
-I dobrze. Idź stąd. Nie chce mi się z tobą gadać.
-Jak tam chcesz.
Nie chciał gadać to nie. Nie moja wina. Miałem ochote zabić kogoś. Dlaczego nie wiadomo...
Minęło już 5 dni..A Wenoxa wogóle nie widziałam..
poszłam do blusji :
- Cześć Blusji nie widziałaś może Wenoxa ?
- Tak..kilka dni temu mi mówił że ma bardzo ważną sprawe dozałatwienia i wiem że wybiegł poza tereny watahy...a ty co od niego chcesz ? :)
- Ahh.. nie warzne..
- No to cześć !
- Pa !
Ja równie wybiegłam poza tereny watahy , szukałam całą noc...nie było go...nagle przypomniały mi się jego słowa one brzmialy jakoś tak "Nad tym klifembęde zawsze nawet kiedy mnie tam niema..."
Wcześniej nie zwracałam na to uwagi...szybko pobiegłam nad tutejszy klif..Wenox tam był !
- Wenox gdzie ty się podziewałeś ?! - krzyknęłam
- Ja przepraszam...musiałem cos załatwic...
- Co ?
- Nie warzne..
- No dobra jeżeli tak sądzisz... :)
- Wenox choć do mojej jaskini...
- Po co ?
- No choć...
- No dobra..
Kiedy już dotarliśmy wbiegłam do jedenjz norek i o coś zapytałam zayna...
Po chwili powiedziałam do wenoxa
- Wenox ,choć :)
- Okej!
Patrz kiedy cię nie było uradziłam szczeniaki...
<Wenox?>
-Jakie śliczne *-* Jak się nazywają?
-Ten to Itachi a ona Jenny
Pomimo ich śliczności jeden był bardzo zadziorny. Ledwo się urodził a już zdążył mnie ugryźć. Na szczęście nie miał zębów (uhhh)
-Zadziorne...
-Tak :) Zwłaszcza Itachi.
No i jak zwykle w otworze pojawił się orzeł. Można się było tego spodziewać. Na szczęście był to jeden z niewielu, które są odporne na zaklęcia.
<Fanta?>
- Wenox i ja rzucilśmy proste zaklęcie...
orzeł zniknął
- Wenox ale gdzie jest Itachi ?!
- Nie ma go ?!
-Wenox choć trzeba go poszukać !
<wenox?>
Od Fanty CD Zayna
Od Zayna CD Fanty
Szłam małą dróżką obok zamarźniętej rzeczki i nagle za krzakami zauwarzyłam jakieś liska....i wilka...
rozmawiali ze sobą...noi jak to ja , z ciekawości podeszłam do krzaczka i podsłuchiwałam
mały lisek krzyknął :
- odejdz !nie chcę Cię znać...
Ten wilk obojętnym głosem odpowiedział :
- nie ma sprawy... -.-
i wilk odszedł a mały lisek zaczął szlochać jak małe dziecko, więc podeszłam i zapytałam :
- Co się stało ?
- On mnie nie chce , poraz kolejny ktoś mnie zawiódł..
- Czemu ?
- Miałem być towarzyszem..ale on mnie nie chce! Podsłuchałem jego rozmowę z innym wilkiem i powiedział że jestem mu obojętna .
- Ohhhh jak się nazywasz ? Choć przejdziemy się...
- Ja nazywam się Muza a ty ? :)
- Ja jestem Fanta =D
I tak potem szliśmy przez długi czas... aż nagle dotarliśmy do dużego klifu... Ja nie zauważyłam że to już koniec i.... obsunęła mi się łapa już spadałam...krzyknelam :
-Pomocy !
Właśnie wtedy Muza wzlecała użyła swoich mocy i mi pomogła.. powiedziałam do niej
- Muza uratowałaś mnie...DZIĘKUJĘ !
- nie ma za co...
I właśnie wtedy spojrzliśmy sobie w oczy...i stało się , przywiązaliśmy się do siebie :)
Ona poprostu była już moim towarzyszem....
<Zayn?>
Szedłem w stronę małej rzeczki... i coś usłyszałem...to były śmiechy...szedłem w stronę głosów i nagle ujrzałem piękną wilczycę...pomyślałem sobie
- WOW jaka ona piękna..
Ale kiedy tak skradałem się w jej stronę stanąłem na patyk i on trzasnął tak głośno że nie dało się tego nie usłyszeć , ona badawczym wzrokiem się na mnie spojrzała , ale jadnak nie warkneła tylko bardzo miłym głosem spytała
- Witam cię na naszych terenach :) co cię tu sprowadza ? jak się nazywasz ?
- Yhmmmm no ja jestem Zayn ale mów na mnie Zan :) Hmmmm jestem tu od nie dawna po prostu poszukuje watahy do której mógłbym dołączyć..a ty jak się nazywasz
I ona rozbawionym głosem powiedziała :
- Ohhh to świetnie się składa , oto przed tobą stoi Alfa o imieniu Fanta przewódczyni stadaaa
- haha masz bardzo fajne poczucie humoru :D więc kłaniam się przed tobą...
Wtedy jej towarzysz zaczął się śmiać na cały głos choć tego nie widziałem , to zachowanie Fanty o tym świadczyło...
ona nagle się otrząsneła i zaczeła dalszą rozmowę...
<Fanta?>
Zakłopotana i zawstydzona obróciłam się i powiedziałam :
-yhmm no to na czym to zkończyliśmy ?
Widział że się zawstydziłam i sie lekko uśmiechnął po chwili odparł
- wiesz co choć pokarze ci coś fajnego:)
- a co konkretnie ?
- no choć... to będzie taka niespodzianka :D
I wtedy podejrzliwym głosem odparłam :
- no dobra choćmy !
Poszliśmy do magicznego lasu , on dał mi kawalek kłody , a dla siebie wziął to samo , nie wiedziałam o co mu chodzi ale zdecydowałam cię mu zaufać , choć sama nie wiem dlaczego...po tym jak zagłębiłam się w moich myslach on krzyknął
- halo ! żyjesz wogóle
Domyśliłam się że powtarzał to do mnie już kilka razy kiedy ja myślałam , zaraz potem odparłam
- Tak , tak przepraszam... no to co mam robić z tą kłodą , bo jak narazie nie wygląda to za ciekawe..
- spokojnie zaraz wszystkiego się dowiesz :) choć za mną
Po pięciu minutach drogi odparł
- No i już jesteśmy !
Staneliśmy nad jakąś wyrwą lub dołem , sama nie wiedziałam co to wogóle ma być...
i odparłam z oburzeniem w głosie
- Co to ma być ?!
Zan mnie zepchnął to tej dziury tak żebym upadła na kłodę , a on zrobił to samo
i jechalismy przez bardzo fajne tunele...ścigaliśm się a potem trafiliśmy do fajnego stawku
on krzyczał
- Juhuuuuuu !!!
A ja się z niego śmiałam....
Kiedy zobaczyłam ten stawek powiedziałam
- Wow !

<Zayn?>
- Robi wrażenie co ?
- I to jakie...
- wiesz co jest z tyłu tej jaskini ?
- nie pokarzesz ? :)
- choć zaprowadzę cię...
- Oki !
Ja popędziłem jak strzała , a podejrzewam że gdyby Fanta wiedziała dokąd iść była by jeszcze szybsza ...uśmiechnełem się pod nocem i spojrzałem na nią...była taka piękna , nagle się zatrzymałem i wskazałem miejsce które chciałem jej pokazać...
- Fanta , to tutaj , miejsce do spania :)
- Ale super :) ale...nie moge zostać :(
-No choć do domu jest bardzo daleko ,a tu jest bardzo przytulnie , sama przyznaj !
- No rzeczywiście...
Nagle z góry usłyszeliśmy że zaczęła się straszna ulewna...
-Zan ! jednak muszę zostać...
-Co nie cieszysz się ?
-Bardzo :) i tak miałam zamiar zostać
Fanta powiedziała to tak zabawnym głosem że musiałem się zasmiać...
Połorzylismy się spać powiedziałem
- Dobranoc
- Dobranoc Zan...
<Fanta?>
Nagle w nocy coś dziwnego nas obudziło..to były stwory...nie potrafiłam ich nazwać...były to wilekie ogniste ptaki coś takiego jak feniks...nagle nas zaatakowały ! waliczyliśmy przez dłuższy czas...zaraz potem nie zauwarzyłam innego stwora który chcial na mnie naskoczyć , ale...zan..on skoczył i mnie uratował...potem urzyłam sowich mocy i je przegoniłam ale...Zayn już nie żył..
Załamałam się..zaczęłam szlochać jak małe dziecko....
Po tym wszystkim udałam się do Blusji..
(Opowiadania na dole)
Kiedy zayn znowu żył zaprosił mnie na randkę...
Byłam tak ucieszona...
Kiedy byłam już gotowa wyszłam z swojej jaskini do zayna
on powiedział
- Wow Fanta...
-Co ?
- Piękna jesteś....
- Dzięki zan...*.*
<Zayn?>
Spędziliśmy razem wspaniałą noc...
Na drugi dzień poszliśmy do mojej jaskini...
powiedziałem
-Kocham cię fanta
Nie wiem czemu ale onanie pewnym głosem odpowiedziała
- Ja ciebie też...
<Fanta?>
(...na dole i na górze opowieści dotyczące mnie i zayna)Po walce z Wenoxem pobiegłam do zayna
- Zayn ! Wybacz mi !
- Nie ma mowy ! Zobacz ile ja dla ciebie zrobiłem ! a ty...
- Przepraszam zayn...
- Pfff...
- Zayn nie morzesz mnie opuścić !
- Niby czemu ?!
- Zayn ja będe miała szczeniaki...z tobą !
- Co....Fanta...ale to nie znaczy że mam ci wybaczyć !
- Zayn proszę...
- No dobrze...
Z całej siły przytuliłam zayna on mnie pocałował i znów byliśmy razem...
<Zayn?>
-Zayn ?
- Tak ?
- Będziemy mieć dzieci !
- Kiedy ? :D
- Już za 2 dni :)
- Fanta ! Odpoczywaj !
- No dobrze...
<Fanta?>
Zayn był taki opienkuńczy...
nie znałam go jeszcze z tej strony...
- Zayn !
- Tak Fanta ?
-Cieszysz się ?
- No jasne ! Kocham ciebie ,bez względu na wszystko !
- Dziękuję...potrzene były mi takie miłe słowa... <3
- Nie ma za co !
- Zayn jestem głodna , może pujdziesz i coś zapolujesz?
- Dobrze
Zayna nie było już bardzo długo , nie dziwiłam się , była straszna zawierucha
, minęła już godzina..
nagle coś mnie zabolało..
krzyknełam ,wiedział żejuż zaczełam rodzić...
Zayna nie było dwie godziny...a kiedy już wrócił to obok mnie pełzały dwa małe szczeniaczki
- Fanta ?!
- Już nic nie mów...podejdz
- Jak się nazywają ?
- To Itachi a to jest Jenny .
<Zayn?>
Od Fanty CD Kelly
Od Kelly CD Fanty
Był słoneczny dzień , ale nie było upalnie , postanowiłam się ochłodzić w tutejszym jeziorze kiedy tam weszłam , usłyszałam tajemniczy plusk , nagle zza mnie wyskoczyła zabawna wadera krzyknęła:
- Hej ! Jak się masz ?!
- Hej.... znamy się ? xD
-Nie , a co ? chcesz się poznać ? Choć się przejdziemy ? ile masz lat ? co tu robisz ? Jak się nazywasz?
Zadała mi tyle pytań naraz....odrazu było widac że jest bardzo chaotyczna ;p
odparłam z troszeczkę niepewnym usmiechem na pysku :
- Haha zabawna z ciebie wadera :) No ... mam na imię Fanta ale możesz na mnie mówić Ice lub Ana , mam 4 lata i 2 misiące...i pytasz się co ja tu robię ? :) haha...no ja jestem przywódczynią tutejszej watahy ,no..możemy się przejść :) choć ! :D
- Ja mam na imię Kelly , mam 2 lata , pytasz się co tu robie... No ja sobie po prostu szukam watahy do której mogłabym dołączyć :p możemogłabym :D ?
- No dobrze...może się lepiej poznajmy ?
<Kelly?>
Już miałam odpowiedzieć gdy nagle z drzewa zeskoczyła jakaś postać. Moon! Fanta spojrzała się na nią niepewnie.
- To moja towarzyszka - Moon.
- Fajna!
Moon spojrzała się na nią z urazą jakby to określenie jej nie pasowało.
- Też mam towarzysza... - ciągnęła Fanta.
- Pokażesz?! - wykrzyknęłam.
<Fanta?>
-Muza ! choć ! A to jest moja towarzyszka Muza :)
- Hej
- Kelly co lubisz robić ?
- Ja uwielbiam pływać a ty ?
- Ja uwielbiam śnieg ! Kelly przedstawić ci inne wilki ?
- Bardzo chętnie !
Poszliśmy na tereny łowieckie ,tam najczęściej były wszystkie wilki...
Kelly się przedstawiła dla wszystkich , a mi zaburczało w brzuchu ,
byłam bardzo głodna...
- Kelly chcesz iść zapolować ?
>Kelly?>
Od Fanty CD Ember
Od Ember CD Fanty
Szłam spokojnie przez wzgórza...była noc więc nie spodziewałam się nikogo spotkać na naszych terenach , a tu nagle coś mignęło mi w oczach...potem zauwarzyłam wilczycę , miała charakterystyczny fioletowy naszyjnik który się swiecił i wyróżniał...
Ale wcale na nią nie warknęłam tylko nieco entuzjazmem odparłam :
- Witam ! Co tutaj porabiasz ? i jak się nazywasz ?
- Yhmmm....No ja jestem Ember , poprostu tędy przechodziłam i zachwyciły mnie tutejsze miejsca...
postanowiłam się rozejrzeć i napotkałam się na ciebie :) A ty ? też jak się nazywasz ::) ?
-Ohhh ja jestem Fanta ale jeżeli wolisz to mów na mnie Ice lub Ana ::) ,a i jestem przywódczynią tutejszej watahy...jeżeli ci się podobaja tutejsze tereny to
może tu zostaniesz ? dołączyłaś bys się do watahy , a ja bym cię poznała z innymi wilkami ? Co ty na to ?
<Ember?>
Od Fanty CD Blusji
Od Blusji CD Fanty
Szłam sobie wraz z Kelly przez las , rozmawiałyśmy , a tu nagle z innej ścieżki wyszła wilczyca , o długich włosach , miała piękną lśniącą białą sierść . Z znurzeniem w głosie odparłam :
- Hej.... Co ty tutaj robisz?
- Po prostu tędy przechodziłam...I usłyszałam was więc sobie pomyślałam że się przywitam :)
- Aha...To może choć z nami..lepiej się poznamy
<Blusji?>
-Dobrze... Jak się nazywacie?- Zapytałam
- Ja jestem Fanta a to Kelly. A ty?
- Blusji :)
-Ładne imię. może...chciałabyś dołączyć do naszej watahy?
-Czemu nie :) A właściwie kim ty jesteś? :)...
-Jestem alfą tutejszej watahy. Chodźmy, już lepiej zaczyna się ściemniać.
Kiedy doszłyśmy zapoznałam się z wszystkimi. W nocy jak zwykle Wyszłam nad jezioro. Spotkałam tam Fantę. Wyła do księżyca.
-Fanta! Co się stało?
<Fanta?>
- O Blusji ! Co tu tutaj robisz ?!...
- Po prostu przyszłam nad jezioro...zresztą jak zawsze...ale nie zmieniaj tematu...co się stało ?
- ahhh nic , Zayn ...
- No co zayn ?
- ahhh zayn nie żyje
- Jak to czemu ?!
- No...On jest obrońcą watahy i...przy walce po prostu zginął..a ja nie mam mocy które mogłyby mu przywrócić życie....
Wtedy zaczęłam głośno płakać....wiedziałam że po tym wydarzeniu szybko się nie pozbieram...
<Blusji?>
-Nie płacz... Można ożywiać zmarłych.
- Jak?- Odparła z nadzieją w oczach
-Słyszałaś kiedy kolwiek o jeziorze duchów? Podobno jak się je przepłynie można zobaczyć wilka, który potrafi sprawić, że zmarli powstają. Ale trudno zdobyć jego zaufanie :(
- Słyszałam o tym jeziorze. Zaraz, zaraz. Skąd ty o tym wiesz?
-Fanta... Niestety nie mogę powiedzieć.
-No dobrze. Porozmawiamy rano na ten temat.
Po zakończonej rozmowie wróciłyśmy do legowisk. Nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o tym jeziorze i magicznym wilku...
<Fanta?>
Już było rano , od razu jak się obudziłam pobiegłam do jaskini Blusji....ona jeszcze spała ale ja obudziłam.krzyknęłam :
-Blusji ! Blusji ! przemyślałam to wszystko..nie potrafię zyć bez Zayna....Zaprowadz mnie do tego wilka...Błagam..zrobisz to ?
<Blusji?>
-Co?!Gdzie?!Kto?!-Zerwałam się na równe nogi przebudzona
-Uspokój się. To tylko ja. Pytałam się czy zaprowadzisz mnie do tego wilka.
-Sama nie wiem... Ale nie zaszkodzi spróbować.
-Dziękuje ci. Wiesz jak mi zależy na Zayn'ie.
Szybko się zebrałam i pobiegłyśmy nad jezioro duchów. W reczywistości była to czarna rzeka pełna zjaw i ogni na wodzie. Na ten widok osunęłam się na ziemie.
-Blusji, co ci jest?
- Nic... To tylko ten ogień
-Rozumiem
Na szczęście po chwili doszłam do siebie i zaczełyśmy przeprawkę przez jezioro. W połowie była wysepka. Ponieważ byłyśmy wyczerpane podpłynełyśmy do niej by odpocząć. W krzakach coś usłyszałam. Podeszłam bliżej a tam był jakiś kot.
-Mrrrr kim jesteś?
-Wilczycą. A ty?
-Mam być towarzyszem pierwszej osoby którą spotkam miau... A ty jesteś pierwszą
Ten kot od początku zdawał mi się jakiś magiczny więc zgodziłam się aby towarzyszył mi.
Po krótkim odpoczynku wraz z Fantą wyruszyłyśmy w dalszą drogę. W końcu spotkałyśmy magicznego wilka.
<Fanta?>
Wygląd miał nietypowy , co chwile zmieniał postać ale kiedy starałyśmy się do niego podejść on znikał i pojawiał się w innym miejscu , nie wiedzieliśmy jakdo niego podejść powiedzieć...
ale nagle wpadłam na pomysł
- Blusji ! Przecierz ja się mogę zamienić w ducha wtedy magiczny wilk na pewno mnie wysłucha co ty na to?
- To świety pomysł Fanta ! spróbuj !
Zaczełam się przeminiać w ducha...
<Blusji?>
Kiedy Fanta się przemieniła spróbowała porozmawiać z magicznym wilkiem. Niestety niewiele to dało. Podczas prób zauważyłam, że on też ma gwiazdę na nodze.
-Fanta, chodź tu.
-Co znowu?
-Kiedy próbowałaś z nim pogadać zobaczyłam, że on ma podobną gwiazdę do mojej. Może ja spróbuje?
-Jeśli ma to pomóc...
Powoli wyszłam na widok wilkowi. Na początku znikał, ale po jakimś czasie udało mi się tak ustawić by zobaczył znamię. Szybko spojrzał na swoje i przemienił się w wilka jak każdy inny.
-Witaj Blusji...
-Witaj. Skąd znasz moje imię?
-Z tego samego źródła co ty o moim istnieniu.
Bardzo mnie to zdziwiło ale nie dałam po sobie poznać.
-Przyszłam tu z al...
-alfą watahy, która prosi o wskrzeszenie tak zwanego Zayn'a?
Zamurowało mnie. Skąd on to wszystko wiedział?!
<Fanta?>
-Blusji posłuchaj trochę czytałam o tym wilku...i to tak nie jest do końca wilk tylko stwór...
Prawdopodobnie kiedyś zła wilczyca rzuciła na niego klątwę..i dlatego taki jest...
tu nie daleko....
- Co nie daleko ?
- Wiem gdzie znajduje się ta księga !
- Fanat to Świetnie !
- Blusji ruszajmy już !
- No dobrze...:)
Kiedy dotarłyśmy na miejsce ...odczuwałyśmy takie dziwne napięcie..otworzyłyśmy księglę i...
<Blusji?>
nagle zabłysnęła światłem. Po krótkiej chwili ukazała się strona o tym"magicznym wilku" i druga o złej wilczycy. Moim zdaniem to był jakiś pamiętnik w formie wierszy.
-,,Dzisiaj pełnia, kolejny świt. Eureka znów ukaże się. Tym razem silniejsza, o dźwięku moc. Wie, żem ja ciszy i zdrowia wilk, z równowagi wytrącić świat chce..."
Nie zdążyłyśmy przeczytać do końca bo miejsce w którym była księga zawalało się. Szybko zabrałyśmy pamiętnik i uciekłyśmy. Na zewnątrz dalej czytałyśmy. Z tych wpisów wynikało o jakiejś klątwie czy czymś takim.
-,, Każdego dnia, gdy pełnia znów zejdzie duch złej wilczycy ukaże się. Wtedy umarli już nie powstaną ze świata zejdą na zawsze."
-Blusji, kiedy jest pełnia?
-Chyba jutro.
-Trzeba się pośpieszyć. "Wtedy umarli już nie powstaną"! Mamy czas do jutra!
Na szczęście poznałyśmy krótką droge do groty. Tam już czekał na nas ten "stwór"...
<Fanta?>
Blusji podeszła do niego , a ja ukradkiem szukałam zaklęcia dopowstania zayna....
Blusji zaczęła je wymawiać...i nagle pojawiło się ciało zayna...pojawułymi się łzy w oczach...
podbiegłam do niego i spojrzałam się...on otworzył oczy , a ja go pocałowałamchoć sama nie wiedziałam dlaczego zaraz potem krzyknęłam :
- Blusji , chodź !
Magiczny wilk się na nas spojrzał i lekko się uśmiechnął powiedział na ucho coś do blusji a potem zniknął...Blusji
- Fanta i co ?!
- Zayn żyje , chodź on musi odpocząć... a co ci powiedział ten wilk ?
- Że nigdy nie widział takiej większej przyjaźni..i że jeszcze podarował wam dodatkowe moce...
<Blusji?>
-Jakie?
-Pierwsza: moc przyjaźni i szczęścia. Tą dostaliście obojga. Drugą, każdy z was ma inną, a jaką sami musicie odkryć.
-Fajnie :) Cieszę sie, że Zayn znowu żyje.
Magiczny wilk jeszcze raz mnie zawołał i coś powiedział. Dał mi śnieżny kamień. Rzadko miałam do niego dostęp, toteż nie mogłam przepowiadać przyszłości. Teraz to było możliwe. W jednej chwili pojawiły się te ogniste ptaki i utworzyły portal do miejsc watahy. Okazało się bowiem, że były na usługach stwora.
-Chodź Blusji!
-Ja jeszcze tu zostane. Jak się ubudzisz już będę :)
-Jak chcesz. To cześć!
Po tym poszła z Zayn'em. Ja jeszcze miałam coś do załatwienia...
<Fanta?>
Kiedy Blusji odeszła ponownie spojrzałam się na Zayna...wtedy dotarło do mnie jak bardzo go kocham i że już nigdy nie dopuszczę do jego śmierci..Nagle Blusji przyszła spytała
- I co z Zaynem ?
- Już lepiej ale lepiej poczekajmy do jutra..
- a ty gdzie byłaś ?
- Nie mogę ci powiedzieć
- Morzesz , jestes mi najbliższą osobą wraz zaynem chyba morzesz mi zaufać....?
<Blusji?>
- No dobrze... Kiedyś jak byłam maĺa nad jeziorem spotkałam pewną nimfe. Halii (tak się nazywa ten magiczny wilk), ma z nią bliski kontakt. Powtórzył mi wiadomość od niej. ,,Blusji, Halii dał ci kamień śniegu. Pozwala on przewidywać przyszłość, ale jest też niebezpieczny."
Wspomniała też o znamieniu w kształcie gwiazdy. Każdy wilk, który je ma pochodzi z jednej rodziny. Mam nadzieje że nikomu nie rozpowiesz... Miał być to sekret ale ci ufam.
-Nie rozpowiem. Obiecuję. Ale nie rozumiem. Czemu to taki sekret?
-Ten kamień jest niebezpieczny dla każdego kto nie pochodzi od przodków Hali'ego. Może nawet przekształcić się w niebezpieczne stworzenie, które samo myśli...
<Fanta?>
-Już rozumiem Blusji ... Blusji mam pytanie...
- Tak ?
- Jeżeli zakochałaś się w dwóch basiorach na raz to co masz zrobić ?
<Blusji?>
-Nie wiem... Ja nigdy się jeszcze nie zakochałam. Nie wiem jak to jest więc ci nie pomoge.
-Ychhhh...
-A tak w ogóle po co ci to?
-A jak myślisz po co bym się pytała?
Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć. Fanta zakochana w dwóch osobach? Niepodobne do niej.
-Serio?
-Tak... I nie wiem co zrobić.
-Trudna sprawa :/
-To ja już pójdę.
-Poczekaj! Słuchaj głosu serca a na pewno dobrze zadecydujesz.
<Fanta?>
- No dobrze ale to nie jest takie łatwe jak sądzisz !
-Blusji już mnie nie usłyszała a ja w tym czasie poszłam do jaskini , położyłam się spać...Nagle ! w środku nocy się obudziłam...strasznie się źle czułam i zemdlałam..
Na drugi dzień w jaskini znalazłamnie Blusji...
Zakłoptana pobiegła po Wenoxa...
<Blusji?>
Jak tylko go znalazłam powiedziałam mu co się stało. Dlaczego akurat jemu? Był moim przyjacielem z dzieciństwa. Otóż kiedy Fanta zemdlała kamień (ten śniegu) zaczął błyszczeć. To był niedobry znak. Szybko przeszłam w stan przewidywania przyszłości i zobaczyłam Fantę. W dodatku zobaczyłam, że sie w nim zakochała.
-Wenox!
-Cześć Blusji
-Mam dobrą i złą wiadomość...
-Zacznij od dobrej :)
-Fanta się w tobie zabujała.
-A druga?
-Coś może złego się stać :(
Zaraz po tym wróciłam do Fanty i jej o tym powiedziałam...
< Fanta?>
- Ale Blusji ja jestem z Zaynem ! Nie mogę go opouścić tyle dla mnie zrobił !...
- Nic na to nie poradze...
- A Wenox , on o tym wie ?! Jeżeli tak to jak ja mu się pokarze...
<Blusji?>
-Normalnie. On nie jest taki, że się gniewa. Nie jeden raz ktoś złamał mu serce i się nic nie stało.
-Tak, tylko tyle, że to co innego!
-Ych... ty się tylko tym przejmujesz...
-Masz racje. Jakoś ujdzie.
Szłyśmy i rozmawiałyśmy. Po jakimś czasie zaczęłam być głodna. A, że byłyśmy niedaleko polany z górami poszłam coś upolować. Powiedziałam Fancie, żeby zaczekała. Jednak jak wróciłam jej tam nie było :/
<Fanta?>
Z daleka widziłam Blusji ,te ptaki one mnie porwały ! krzyknęłam do niej :
-Blusji !
Ona się spojrzała w moją stronę i zaczęłaza mną biec...
<Blusji?>
-Fanta!
Krzyczałam za nią i biegłam ile sił w nogach. Niestety te ptaki były szybkie a ja nie umiem latać. Zatrzymałam się. Mój medalion (kamień) znowu zaczął świecić i zastanawiałam się czego on odemnie chce. Po raz kolejny przeszłam w stan przewidywania (trans) i zobaczyłam tam jeszcze inne ptaki. Wodne, ziemskie, ogniste, powietrzne itd. Kiedy wyszłam z transu nie byłam w lesie. Wszystko się zmieniło. Raczej było to coś w stylu groty wyłożonej
sianem i patykami. Zobaczyłam też Fante.
-Nic ci nie jest?
-Nie ale coś jest nie tak.
Zaraz po tym zemdlała. Wtedy pomyślałam
-Halii, nimfo ratujcie!
<Fanta?>
Kiedy zemdlałam miałam sen ... Do blusji przybyła Halii nifa i jej pomogła...wypowiedziała zaklęcie..i...
sen się nie skończył a ja się ocknęłam
krzyknełam
- Blusji idz po tą księgę ! znajdziesz tam zaklęcie...nie zdąrzyłam dokończyć a już ponownie zemdlałam...

<Blusji?>
Ach ta Fanta ostatnio często mdlała...
-Zaklęcie na co? Halo obudź się śpiąca królewno!
-Na powstrzymanie tych ptaków... Ostatnio wszystkich atakują
Jakoś mi się udało wydostać z tej "nory". Pobiegłam po księge, ale nic w niej na ten temat nie pisało. Pomyślałam sobie- No jasne! Jeśli ta księga ,,Masemo Denti" jest o ludziach i wilkach, to o innych zwierzętach pewnie ,,Itned Omesam".- W końcu znalazłam tę księge i rozdział o Orłach Ziemi itd. Zabrałam ją do Fanty bo sama się na zaklęciach nie znam.
-To ta książka?
-Chyba tak.
-A znalazłaś już zaklęcie?
-Ja sie w to nie wtrącam bo nie chce namieszać.
<Fanta?>
- Pokarz mi to...
- Proszę..
- O zobacz to tutaj
- gdzie ?
- zaklęcie "Quest Moresies "
Blusji zaczęła czytać...
- Fanta posłuchaj te ptaki działają na czyjeś zlecenie one są zaczarowane...
- Musisz do nich podejść...muszą byc wszystkie razem w magicznym kręgu który znajduje się daleko na samym szczycie gór..
- Dobrze...
-O dokładnie o północy powinnaś wymówić zaklęcie..masz mało czasu !
- Dobrze Fanta , postaram się a teraz zabiorę cię do twojej jaskini...
-Dziękuję..
- Nie ma za co :)
Szliśmy jeszcze dość długo kiedy dotarłyśmy...ona mnie zostawiła i zaczęła biec w stronę gór...
ja w ostatniej chwili krzyknęłam :
- Blusji zaczekaj !
- Tak ?!
- Choć jeszcze proszę...
Blusji się zawróciła i zaraz potem dotarła do mnie...
- Tak Fanta ?
- No bo ja...
- Co ty ?
- pamiętasz kiedy poszłam z zaynem na wodospad miłości ?
- Tak pamiętam..
- Blusji..ja będę miała...
- Co ?! Fanta szybciej ! prosze cię ...
- No dobrze...Ja będę miała szczeniaki...
<Blusji?>
-Fajnie...
Zaraz po tym pobiegłam do gniazd tych orłów. Po drodze przy jeziorze ten przeklęty kamień znowu zaczął świecić. Wurzuciłam go ale on wracał. Za 10 razem wynurzył się król wodnych orłów.
-Co cię tu sprowadza?
-Musze zagonić orły na pewną góre bo wszystkich atakują.
-Podobno ktoś żucił na nie urok. Pomóc ci?
-Chętnie. Sama nie dam rady.
Wziął mnke na plecy i polecieliśmy do gniazd. Ptakk jak tylko nas zobaczyły zerwały się. Przy górze orli król ustawił się tak, że wszystkie były w okręgu. Była północ więc wypowiedziałam zaklęcie
-Magicae aquilae cecidit lepore, et magicae ius descendit cum eis. Et mox totum simul, et non corripuerit eos nullus est.
Wszystkie nagle zaczęły być sobą i odleciały. Ja podziękowałam orliemu królowi i wróciłam do swojej jaskini.
<Fanta?>
Ja poszłamdo Blusji i się spytałam :
- Blusji i jak ?
- Dobrze !
- Mam nadzieję że nie zapomniałąś o bardzo ważnej żeczy...
- Jakiej ?!
- Wypowiedziałaś dokładnie całe zaklęcie ?
-Tak....
- A przeczytałas mały druczek na samym dole księgi..
- Nie...!
- Blusji !
- Co ?!
- Bez tego małego słówka one staną się znowu potworami , i będzie o wiele trudniej je zwabić i ponownie wymówić zaklęcie , teraz nikt nie będzie mógł ci pomóc...
<Blusji?>
-No poprostu super... Dlaczego mi nic o tym nie powiedziałaś?!
-Zapomniałam...
-No to mamy problem.
Kamień znowu zaczął błyszczeć. Po raz kolejny miałam ochote go wyrzucić ale się opanowałam. Szybko przeszłam w trans a tam ujrzałam tak zwane funkcje żywiołów. Na przykład woda pokonuje ogień itd.
-Fanta, już wiem jak można pokonać te przeklęte ptaki.
-Jak?
-Wystarczy nauczyć się funkcji żywiołów i zwrócić je przeciwko ptakom.
-Czyli?
-Dziewczyno, logika! Co pokonuje ogień?
-No woda.
-A co wodę?
-Powietrze?
-Nie! Rośliny i ziemia. Co pokonuje nature?
-Ogień i powietrze.
-Już rozumiesz?
-Tak, ale co jest silniejsze od powietrza?
-Tego to już nie wiem ale zdaje mi się, że dźwięk. W końcu wiatr go roznosi. A że w śród tych orłów nie ma takiego z mocą muzyki... A tak w ogóle co pisze tym małym druczkiem?
<Fanta?>
Słowo które nie ma znaczenia ,znają je tylko wyjątkowe osoby..i nie wiadomo dlaczego...wiem jeszcze tylko że mogą znać te zaklęcie tylko potomkowie książąt , króli , królowych i księżniczek
jedna jedyna iwlczyca która była alfą znała zaklęcie...choć nie była z rodu książęcego..
-Fanta , a może znasz osobę która wie to znaczy ?
- Nie...ale chyba...Blusji ! Tak wiem ! choć za mną !
Po chwili dotarłyśmy do jaskini ognia...siedziąla tam stara wilczyca...
powiedziałamwraz z Blusji
- Witamy
- Fanta !
- Przepraszam znamy się ?
- Nie poznajesz mnie ?
- Yyyy nie..
B-Fanta czemu mówisz takiem niespokojnym głosem ?
- No bo się denerwuje !
- Fanta o co chodzi ?
No dobrze Blusji choć na słówko..
- No ok...
-Blusji ona jest moją najbliższą rodziną..
- Czyli ?!
- Blusji ! No to jest moja matka !
- Co ?!
<Blusji?>
F-Po prostu.
B-A skąd ona wie co to oznacza?
F-Nie wiem.
Mamo, co znaczy Et erit tamquam momentum stateræ elementorum?
M-Niech nastanie równ (...)
B-Patrzcie!
Wleciały te ptaki, tylko że dużo większe niż poprzednio. Oczywiście były to ptaki ognia.
B- Fanta tylko ty masz tu moc wody!
Niestety nie dały się tak łatwo spławić. Matka Fanty otworzyła nam portal do wodospadu a sama została w grocie.
Icy płakała bo utraciła własną matke. Niestety nie można było jej ożywić tak jak Zayn'a...
-Fanta, tak dłużej być nie może! Musimy się dowiedzieć kto rzucił urok na te orły!
-Tak, ale nadal nie wiemy co znaczą te słowa.
-Niech nastanie równ, równ yyyyy równość?
-Równowaga?
-Całkiem możliwe ale równowaga czego?
<Fanta?>
- hmmm równowaga mocy !
- Fanta tak własnie tak !
- Blusji ! patrz na księgę ona się świeci tak samo jak kamień ! otwórz ją !
- Ale Fanta ona sama się otworzyła....
- Patrz otworzył się rodział "Równowaga mocy"
- Tu jest napisanie jak je pokonać !
<Blusji?>
-No nie znowu po łacińsku....
-A umiesz ten język?
-Nie... Umiesz pisać?
-Jasne!
-To zaraz wejde w trans a ty to powoli czytaj. Może uda się przetłumaczyć
-Okay.
No to
przeniosłam się do innej rzeczywistości. O dziwo widziałam tam i Fante i
księge, tylko litery inne. Zaczęłam dyktować a Fanta pisała
-,,Każde
stworzenie można wprowadzić w stan posłuszeństwa. Najczęściej jest
stosowana tak zwana hipnosis czyli hipnoza. Stosuje się ją na orły
żywiołów, skunsksy śmierdziusy i wiewiórki szmerki, ponieważ zaklęcia na
nie, nie działają. Jeśli osoba, która je zahipnotyzowała nie chce
wybudzić danego zwierzęcia należy poprostu je unieszkodliwić. Jak?
Równowagą mocy. Posiada ją każdy wilk. Jednak nie każdy potrafi ją
odkryć."
Nagle zauważyłam, że już jestem w rzeczywistości.
-Halo Blusji! Nic ci nie jest? Długo tam siedziałaś.
-Nie, nic. Zapisałaś?
<Fanta?>
- Tak , oczywiście...
- Blusji było tam kto to morze być ?
- Nie niestety nie..
- A były jakieś wskazówki ?
- Nie...ale chyba...Tak były !
- Jakie ?
<Blusji?>
-Nie pamiętam dokładnie ale coś z magicznymi bagnami, rośliną magii i grotą zapomnienia. Nic więcej nie przypominam sobie...
-Grota zapomnienia... Blusji coś świeci w lodzie!
Pymyślałam -Co tym razem?- Ale na wszelki wypadek chciałam sprawdzić. Sprawiłam by lód się rozwarł. W głębi zobaczyłyśmy błękitną jaskółkę. Przestraszyła się nas i poleciała. Pobiegłyśmy za nią. O dziwo zaprowadziła nas na bagna w pobliże głównego drzewa. Zupęłnie ni z tąd ni z owąd ukazała nam się nimfa bagienna....
<Fanta?>
- Nimfo czy wiesz nam jak pomóc ? a jeżeli tak to pomóż nam !
- Tak wiem ,a czemu miałabym to robić ?
- Nie robimy tego dla siebie !
- Doskonale o tym wiem :) Jaskółka z lodu która was tu przyprowadziła wcale się was nie bała wskazała wam tylko drogę do mnie a uwierzcie mi ona tylko wskazuje drogę dla wyjątkowych osób resztę prowadzi na ścieżkę zapomnienia...
- Czyli nam pomożesz ?
- Tak..
Fanta...Blusji.. .idźcie na północ od tych bagien tam napotkacie ogromne drzewo które ma świecące liście , zerwiecie jeden a z nim skręcicie w prawą dróżkę potem napotkacie leśniego trola który chroni tuneli zada wam zagadkę...na nią musicie odpowiedzieć sami...kiedy już przejdziecie przez tunel zaobaczycie wielką grotę porośnietą roślinami i to właśnie jest grota zapomnienia....tam znajdziecie odpowiednie zaklęcie...
- Dziękujemy Nimfo !
- Tylko pamiętajcie jest tam bardzo dużo pułapek !

<Blusji?>
Za radą nimfy poszłyśmy na północ. Zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej było to drzewo. Jednak nie znalazłyśmy dróżki. Fanta zerwała jeden z liści a inne ułożyły się w szlak. Poszłyśmy za nim gawędząc. Po kilku godzinach doszłyśmy do tuneli. Jak nimfa mówiła był tam troll.
-Czego tu szukacie?
-Chcemy wejść do tuneli.
-Wejdziecie, ale musicie odgadnąć zagadke. Ostrzegam, nie jest taka prosta a błąd dużo by kosztował.
Oczywiście zgodziłyśmy się.
-Kiedy jest młodziutki na czterech łapach chodzi. Gdy już trochę starszy na dwóch. Kiedy coraz bliżej śmierci jest na trzech łapach. Co to jest?
Długo się namyślałyśmy. Fanta zasegurowała, że jest to...
<Fanta?>
- No tak !
Znasz już odpowiedz ? - odparł trol podejrzliwym głosem...
- Tak znam !
- W takim razie mów ! Ale pamiętaj jeden błąd a spotka was nie bylejaka kara !
- Dobrze wiemy...No więc tak to jest człowiek! Kiedy jest mołodzitki chodzi na czworaka , kiedy już podrośnie chodzi na dwóch nogach , a kiedy jest już starcem chodzi na trzech : 2 nogi a trzecia to laska!
- Jak ci się to udało zgadnąć ? - zasugerował trol ?
- Nie wiem...
Trol nasz przepuścił do tuneli kiedy już z nich wyszliśmy
z daleka było widać zarośniętą grotę , weszłyśmy do niej ale nistety zapomniałyśmy o przestrodze nimfy bagiennej , mówiła przecierz żetam jest dużo pułapek...
- Ej Blusji nie wydaje ci się to za łatwe ?
- Ale co ?
- No ta droga ?
- No może troszkę..
Nagle z pod ziemi wyskoczył bardzo duży kolec , skaleczył Blusji w łapę...niestety musiałąm teraz iść sama bo blusji nie mogła biec...
<Blusji?>
Najwyraźniej mam pecha... Trochę się wkurzyłam, że nie mogę iść dalej i przez przypadek zamroziłam ten kolec. Nagle gwiazda się zproszkowała nie wiadomo dlaczego, i osiadła na ranę. Chwila i się zagoiła. Teraz już uważałam. Dogoniłam Fante i dalej z nią szłam. Jeszcze kilka razy spotkałyśmy się z pułapkami aż w końcu dotarłyśmy do kwiata magii...
<Fanta?>
Blusji chciała go jeak najszybciej zerwać ale..krzyknęłam
- Busji , poczekaj ! Niestety nie zdęrzyłam...
Grota zaczęła się zawalać...uciekałyśmy ale nie byłyśmy wystarczająco szybkie , znaczy..ja mogłam osiągnoć nawet prędkość światła ale.. nie potrafiłabym zostawić tak Busji !
Nagle jedenz głazów obsunął się tuż nad Blusji !
- Busji patrz !
- O nie!....
Busji złamała łapę...nie mogła już biec..
- Fanta idź beze mnie!
- Nie nie pozwolę na to !
Wtedy pochyliłam się nad Blusji...myślałam że to już koniec , ale nagle ! pojawiła się tarcza ochronna !
- Fanta od kiedy ty masz takie moce ?
- Nie wiem..
-No przecież...pamiętasz jak otrzymałas od tego wilka dodatkowe moce ?
- No tak...
- To z pewnością się nam przyda !
Szłysmy dalej pomagałam Blusji...a tarcza nas chroniła...
<Blusji?>
Kiedy byłyśmy blisko wyjścia w otworze zobaczyłyśmy jakąś postać. Ni wilk, ni wampir, ni duch.... Co to ma być?! Był cały czarny a jego oczy czerwone. Chociaż był w części przeźroczysty nie dało się przez niego przejść. W końcu udało się. Jednak bagno nie było już takie same. Woda była czerwieńsza a drzewa bardziej uschnięte.
-Fanta....
-Tak?
-Coś tu nie gra... poczekaj
Gdy to powiedziałam medalion znowu świecił. Bez zastanowienia wszedłam w trans. Był tam bardzo podobny stwór do wcześniej widzianego. Były też orły. I w miejscu ich pobytu panował mrok. A więc po to był ten magiczny kwiat :O
<Fanta?>
- Blusji...mamy kolejne kłopoty...
-No mamy...
- A ty jeszcze z tą łapą...
- Blusji no tak !
- Co ?
- No pamiętasz tego wilka czy ducha co ożywił zayna ?
- No tak...a do czego zmierzasz ?
- No dał mi nowe moce i powiedział że mam je sama wykształcić i odnaleść w sobie...
- No i co ?
- Jak ostatnio byłym na zajęciach z magi to się uczyliśmy jak opatrywać rany i leczyć złamania..
- Ale do czego zmierzasz ?! po za tym po co chodziłaś na jakieś zajęcia z magii ?
- Potem ci powiem...
wracając do rzeczy coś mi wychodziło ,a wcześniej nie miałam tych mocy !
- No dobra choć sprubujesz !tylko się pośpiesz mamy corać mniej czasu ! :o
<Blusji?>
-Ale czasu na co?
-Nie gadaj tylko rób! I czasu na powstrzymanie tego ktosia co tu stał.
-Aha...
No, dobrze, że Ana chodziła na te lekcje. Co prawda jeszcze troche bolało ale po chwili noga była jak nowa. Ja jednak cały czas myślałlam o tym kwiecie.
-Fanta?
-Tak?
-Wiesz może gdzie jest wielka ciemna grota z wejściem wielkości tych orłów?
-Zapewne mówisz o jaskini ciszy. A co?
-Nic, nic.
Wróciłyśmy na tereny watahy. Ona poszła do swojej groty a ja się włuczyłam. Później do niej przyszłam a tam zauważyłam jakiegoś basiora. Coś sie mi stało. Co, nie wiem. Powiedziałam coś Fancie i wróciłam do swojej jaskini.
<Fanta?>
Tym razem ja poszłam do Blusji
- Yhmmm blusji cześć
- O hej , nie spodziewałam się ciebie
- Czemu jak przyszłaś to się tak dziwnie patrzyłaś ?
- Yyyy no bo...
-Co ?
-Kto to był ten Basior ?
- Co ? żadnego basiora nie było..
<Blusji?>
-Nie pamiętam dokładnie ale coś z magicznymi bagnami, rośliną magii i grotą zapomnienia. Nic więcej nie przypominam sobie...
-Grota zapomnienia... Blusji coś świeci w lodzie!
Pymyślałam -Co tym razem?- Ale na wszelki wypadek chciałam sprawdzić. Sprawiłam by lód się rozwarł. W głębi zobaczyłyśmy błękitną jaskółkę. Przestraszyła się nas i poleciała. Pobiegłyśmy za nią. O dziwo zaprowadziła nas na bagna w pobliże głównego drzewa. Zupęłnie ni z tąd ni z owąd ukazała nam się nimfa bagienna....
<Fanta?>
- Nimfo czy wiesz nam jak pomóc ? a jeżeli tak to pomóż nam !
- Tak wiem ,a czemu miałabym to robić ?
- Nie robimy tego dla siebie !
- Doskonale o tym wiem :) Jaskółka z lodu która was tu przyprowadziła wcale się was nie bała wskazała wam tylko drogę do mnie a uwierzcie mi ona tylko wskazuje drogę dla wyjątkowych osób resztę prowadzi na ścieżkę zapomnienia...
- Czyli nam pomożesz ?
- Tak..
Fanta...Blusji.. .idźcie na północ od tych bagien tam napotkacie ogromne drzewo które ma świecące liście , zerwiecie jeden a z nim skręcicie w prawą dróżkę potem napotkacie leśniego trola który chroni tuneli zada wam zagadkę...na nią musicie odpowiedzieć sami...kiedy już przejdziecie przez tunel zaobaczycie wielką grotę porośnietą roślinami i to właśnie jest grota zapomnienia....tam znajdziecie odpowiednie zaklęcie...
- Dziękujemy Nimfo !
- Tylko pamiętajcie jest tam bardzo dużo pułapek !

<Blusji?>
Za radą nimfy poszłyśmy na północ. Zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej było to drzewo. Jednak nie znalazłyśmy dróżki. Fanta zerwała jeden z liści a inne ułożyły się w szlak. Poszłyśmy za nim gawędząc. Po kilku godzinach doszłyśmy do tuneli. Jak nimfa mówiła był tam troll.
-Czego tu szukacie?
-Chcemy wejść do tuneli.
-Wejdziecie, ale musicie odgadnąć zagadke. Ostrzegam, nie jest taka prosta a błąd dużo by kosztował.
Oczywiście zgodziłyśmy się.
-Kiedy jest młodziutki na czterech łapach chodzi. Gdy już trochę starszy na dwóch. Kiedy coraz bliżej śmierci jest na trzech łapach. Co to jest?
Długo się namyślałyśmy. Fanta zasegurowała, że jest to...
<Fanta?>
- No tak !
Znasz już odpowiedz ? - odparł trol podejrzliwym głosem...
- Tak znam !
- W takim razie mów ! Ale pamiętaj jeden błąd a spotka was nie bylejaka kara !
- Dobrze wiemy...No więc tak to jest człowiek! Kiedy jest mołodzitki chodzi na czworaka , kiedy już podrośnie chodzi na dwóch nogach , a kiedy jest już starcem chodzi na trzech : 2 nogi a trzecia to laska!
- Jak ci się to udało zgadnąć ? - zasugerował trol ?
- Nie wiem...
Trol nasz przepuścił do tuneli kiedy już z nich wyszliśmy
z daleka było widać zarośniętą grotę , weszłyśmy do niej ale nistety zapomniałyśmy o przestrodze nimfy bagiennej , mówiła przecierz żetam jest dużo pułapek...
- Ej Blusji nie wydaje ci się to za łatwe ?
- Ale co ?
- No ta droga ?
- No może troszkę..
Nagle z pod ziemi wyskoczył bardzo duży kolec , skaleczył Blusji w łapę...niestety musiałąm teraz iść sama bo blusji nie mogła biec...
<Blusji?>
Najwyraźniej mam pecha... Trochę się wkurzyłam, że nie mogę iść dalej i przez przypadek zamroziłam ten kolec. Nagle gwiazda się zproszkowała nie wiadomo dlaczego, i osiadła na ranę. Chwila i się zagoiła. Teraz już uważałam. Dogoniłam Fante i dalej z nią szłam. Jeszcze kilka razy spotkałyśmy się z pułapkami aż w końcu dotarłyśmy do kwiata magii...
<Fanta?>
Blusji chciała go jeak najszybciej zerwać ale..krzyknęłam
- Busji , poczekaj ! Niestety nie zdęrzyłam...
Grota zaczęła się zawalać...uciekałyśmy ale nie byłyśmy wystarczająco szybkie , znaczy..ja mogłam osiągnoć nawet prędkość światła ale.. nie potrafiłabym zostawić tak Busji !
Nagle jedenz głazów obsunął się tuż nad Blusji !
- Busji patrz !
- O nie!....
Busji złamała łapę...nie mogła już biec..
- Fanta idź beze mnie!
- Nie nie pozwolę na to !
Wtedy pochyliłam się nad Blusji...myślałam że to już koniec , ale nagle ! pojawiła się tarcza ochronna !
- Fanta od kiedy ty masz takie moce ?
- Nie wiem..
-No przecież...pamiętasz jak otrzymałas od tego wilka dodatkowe moce ?
- No tak...
- To z pewnością się nam przyda !
Szłysmy dalej pomagałam Blusji...a tarcza nas chroniła...
<Blusji?>
Kiedy byłyśmy blisko wyjścia w otworze zobaczyłyśmy jakąś postać. Ni wilk, ni wampir, ni duch.... Co to ma być?! Był cały czarny a jego oczy czerwone. Chociaż był w części przeźroczysty nie dało się przez niego przejść. W końcu udało się. Jednak bagno nie było już takie same. Woda była czerwieńsza a drzewa bardziej uschnięte.
-Fanta....
-Tak?
-Coś tu nie gra... poczekaj
Gdy to powiedziałam medalion znowu świecił. Bez zastanowienia wszedłam w trans. Był tam bardzo podobny stwór do wcześniej widzianego. Były też orły. I w miejscu ich pobytu panował mrok. A więc po to był ten magiczny kwiat :O
<Fanta?>
- Blusji...mamy kolejne kłopoty...
-No mamy...
- A ty jeszcze z tą łapą...
- Blusji no tak !
- Co ?
- No pamiętasz tego wilka czy ducha co ożywił zayna ?
- No tak...a do czego zmierzasz ?
- No dał mi nowe moce i powiedział że mam je sama wykształcić i odnaleść w sobie...
- No i co ?
- Jak ostatnio byłym na zajęciach z magi to się uczyliśmy jak opatrywać rany i leczyć złamania..
- Ale do czego zmierzasz ?! po za tym po co chodziłaś na jakieś zajęcia z magii ?
- Potem ci powiem...
wracając do rzeczy coś mi wychodziło ,a wcześniej nie miałam tych mocy !
- No dobra choć sprubujesz !tylko się pośpiesz mamy corać mniej czasu ! :o
<Blusji?>
-Ale czasu na co?
-Nie gadaj tylko rób! I czasu na powstrzymanie tego ktosia co tu stał.
-Aha...
No, dobrze, że Ana chodziła na te lekcje. Co prawda jeszcze troche bolało ale po chwili noga była jak nowa. Ja jednak cały czas myślałlam o tym kwiecie.
-Fanta?
-Tak?
-Wiesz może gdzie jest wielka ciemna grota z wejściem wielkości tych orłów?
-Zapewne mówisz o jaskini ciszy. A co?
-Nic, nic.
Wróciłyśmy na tereny watahy. Ona poszła do swojej groty a ja się włuczyłam. Później do niej przyszłam a tam zauważyłam jakiegoś basiora. Coś sie mi stało. Co, nie wiem. Powiedziałam coś Fancie i wróciłam do swojej jaskini.
<Fanta?>
Tym razem ja poszłam do Blusji
- Yhmmm blusji cześć
- O hej , nie spodziewałam się ciebie
- Czemu jak przyszłaś to się tak dziwnie patrzyłaś ?
- Yyyy no bo...
-Co ?
-Kto to był ten Basior ?
- Co ? żadnego basiora nie było..
<Blusji?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz